dziecko

Od momentu przyjścia na świat rozwój dziecka w olbrzymiej mierze zależy od relacji z mamą i tatą. Wiele ze swych potrzeb dzieci wyrażają werbalnie czy poprzez zachowania. Nie wszystkie jednak są w stanie nam przekazać.

Słowa są ważne

Dziecko nie potrafi zasygnalizować nam, jakich słów od nas oczekuje, a to dlatego, że najzwyczajniej w świecie samo nie zdaje sobie z tego sprawy. To, w jaki sposób zwracamy się do dzieci, kształtuje ich osobowość, wpływa na sposób, w jaki maluchy postrzegają samych siebie, pomaga poukładać dziecięcy świat. Przykre słowa potrafią ranić na całe życie. Obelgi, pretensje czy nieadekwatne uwagi potrafią pozostać w nas na długo i z powodzeniem uprzykrzać nam życie. Z drugiej strony, dobre słowa mówione dzieciom wzmacniają je, dodają odwagi i wiary we własne możliwości.

Mów, że kochasz

Jeżeli wydaje ci się, że miłość pokazuje się tylko czynem, a słowa są niepotrzebne, to jesteś w błędzie. Dziecko potrzebuje słów „kocham cię” kierowanych w jego stronę nie tylko dlatego, by zapewniały go one o twoim uczuciu, lecz również po to, aby nauczyć się, co to jest miłość oraz w jaki sposób się ją wyraża.

Doceniaj

Nie chodzi o to, żeby najdrobniejsze czynności samodzielnie wykonane przez dziecko sztucznie wynosić pod niebiosa, lecz zauważać jego samodzielność, pochwalić za pomysłowość, docenić chęci. Doceniaj wysiłek swojego dziecka, informuj go o tym, że sprawia ci przyjemność, kiedy ono wykonuje określone czynności. Nie bądź obojętna. Pokażesz mu w ten sposób, że to, co robi, jest dobre, ważne, że ma to sens i że warto jest się starać.

Wspieraj, gdy popełnia błędy

dzieci

Każdemu z nas zdarza się czasem wylać herbatę, strącić wazon czy potrącić kogoś w tłumie. Nie robimy tego celowo i nie czulibyśmy się dobrze, gdybyśmy byli arbitralnie karceni za nasze przypadkowe „błędy”. Dlaczego więc, gdy zdarza się to naszym dzieciom, z taką łatwością przychodzi nam potępianie i ruganie za rzekomą niezdarność i niezgulstwo.

Mów to, co sama pragnęłabyś usłyszeć

Złotą zasadą w wychowywaniu dzieci jest to, aby w momencie, kiedy nie wiemy, jak wobec nich postąpić i co jest w danym momencie słuszne, spojrzeć wgłąb siebie i potraktować dziecko tak, jak sami chcielibyśmy być w tej chwili potraktowani. Kiedy dziecko potknie się i upadnie, często słyszy od rodziców, że samo sobie na to zasłużyło, bo oni ostrzegali, by nie biegało. Zastanówmy się, czego potrzebowalibyśmy, gdybyśmy będąc małą istotką powodowaną naturalną chęcią eksploracji świata nagle zaliczyli bolesny upadek.

Natalia Wieteska