Rozwój jako cel na nowy rok
Zdjęcie autorstwa Karolina Grabowska z Pexels

Rozwój jako cel na nowy rok pojawia się często w rozmowach ze znajomymi. Wiele osób pragnie osiągnąć więcej, dojść dalej i świętować sukces. Na co warto uważać w kontekście rozwoju i podejścia do niego? Jakie pułapki na nas czyhają?

Spis treści:

  1. Rozwój jako pozytywna wartość, którą hołubimy
  2. Rozwój jako cel na nowy rok – jakie niesie zagrożenie?
  3. Wyścig szczurów i naśladowanie innych
  4. Bycie najlepszą wersją siebie stanowi obciążenie
  5. Rozwój osobisty – jak do dobrze zaplanować?

Rozwój jako pozytywna wartość, którą hołubimy

Rozwój kojarzy nam się z pozytywną wartością, którą warto wspierać i zaszczepiać w swoich dzieciach. Wychodzimy bowiem z założenia, że to właśnie on przyczynił się do powstania takiej cywilizacji, jaką dziś znamy. Ta na dodatek jest nieustannie ulepszana i modyfikowana. Uważamy, że stojąc w miejscu, cofamy się. Jeśli nie rozwijamy się, niewiele znaczymy. Dotyczy to zarówno rynku pracy, jak i życia prywatnego. Boimy się zatrzymać, nawet na chwilę, żeby nie zostać posądzonym o lenistwo, nie stać się też jednostką bezużyteczną, która nic nie wnosi do ulepszania istniejących rozwiązań.

Rozwój jako cel na nowy rok – jakie niesie zagrożenie?

Rozwój jako cel na nowy rok nie zawsze musi nieść ze sobą niebezpieczeństwo. To dobrze, gdy chcemy poszerzać wiedzę, zdobywać nowe umiejętności, pracować nad sobą. Gorzej, gdy odczuwamy przymus bycia lepszym i stajemy się uczestnikami wyścigu szczurów. Wówczas prawdziwy rozwój jest hamowany. Rzadko poszerzamy swoją wiedzę i umiejętności w kierunku, który czujemy. Zazwyczaj robimy to, czego oczekuje od nas otoczenie, czyli np. zapisujemy się na kurs języka niemieckiego ze względu na otwarcie na rynek naszych zachodnich sąsiadów. Jednak nauka może nam nie iść. Nie każdy z nas posiada zdolności językowe. Poza tym akurat specyfika germanistyki może nam nie odpowiadać. Często dużo więcej osiągnęlibyśmy, idąc na kurs rachunkowości czy obsługi Photoshopa, bo są to dziedziny, które naprawdę nas interesują.

Wyścig szczurów i naśladowanie innych

Bardzo często rozwój jako cel na nowy rok stanowi energię ukierunkowaną na zewnątrz. Staramy się zaspokoić cudze oczekiwania zamiast własnych. Nie koncentrujemy się na tym, co dla nas ważne. Nie chcemy wypaść z obiegu czy elity, do której należymy, dlatego małpujemy innych i uczęszczamy na te same warsztaty co oni. Tymczasem my możemy potrzebować czegoś zupełnie innego. Rozwój powinien być energią ukierunkowaną do wewnątrz. Krótko mówiąc, powinniśmy zastanowić się, czego tak naprawdę potrzebujemy, co nas interesuje. Może chcemy zgłębić relacje międzyludzkie zamiast uczestniczyć na kurs pt. jak zarobić pierwszy milion w rok.

Bycie najlepszą wersją siebie stanowi obciążenie

Rozwój często staje się też pułapką. Musimy być najlepszą wersją siebie, dlatego odczuwamy frustrację, gdy nie dorównujemy ideałowi. Np. nie udało nam się zrealizować wszystkich powierzonych nam zadań. Nie weźmiemy pracy do domu, bo padamy ze zmęczenia. Ktoś może stać nad nami i mówić, że musimy się bardziej starać, aby uzyskać awans. Jednak tak pojęty rozwój stanowi siłę destrukcyjną.

Rozwój osobisty – jak do dobrze zaplanować?

Jak mądrze podejść do tematyki rozwoju? Przede wszystkim należy się skupić na tym, co dane działanie daje nam samym. Czy uczęszczając na kurs psychologiczny, poszerzam swoją wiedzę, dzięki czemu moje życie staje się lepsze? A może chodzę na niego, bo mi kazano, ale strasznie się na nim nudzę. Gdybym z niego zrezygnował, mógłbym ukierunkować swoją energię w innym kierunku, np. zapisać się na kurs z podstaw programowania i zyskać szansę na lepiej płatną pracę. W rezultacie wyprowadzić się od rodziców, zerwać z nimi toksyczne więzi i odetchnąć pełną piersią.