Wielka afera w teatrze lalek

Co może wydarzyć się w teatrze lalek? Tajemnicze okoliczności, podejrzani i chęć rozwiązania zagadki to z pewnością najlepsza zachęta do tego, by sięgnąć po książkę „Wielka afera w teatrze lalek” autorstwa Beaty Sarnowskiej. Wraz z Wydawnictwem Skrzat zorganizowaliśmy dla Was konkurs, w którym mogliście wygrać książkę, idealną na wakacyjny czas! Przyszedł czas na jego rozwiązanie!

W olsztyńskim teatrze lalek wybucha afera! – premiera książki Wydawnictwa Skrzat

Krakowskie Wydawnictwo Skrzat, niezwykle popularne wśród dzieci i młodzieży, właśnie wydało książkę, która ma szansę zostać najbardziej pożądanym detektywistycznym tytułem wakacji!

Podczas spektaklu w Olsztyńskim Teatrze Lalek w niewyjaśnionych okolicznościach znika pochodząca z Kopenhagi wypożyczona kukła Królowej Śniegu. Kama, Zuza, Krzysiek i Święty, obecni na lekcji teatralnej, przypadkiem dowiadują się o kradzieży i postanawiają w tajemnicy przed dorosłymi wytropić złodzieja lalek. Kto nim jest? Zadłużona szatniarka, zwolniony portier czy szukająca zemsty krawcowa? A może należy poszerzyć krąg podejrzanych?

„Wielka afera w teatrze lalek” to prawdziwy detektywistyczny majstersztyk, który już dziś cieszy się ogromnym zainteresowaniem – nie tylko dzieci! Beata Sarnowska, autorka także popularnej questingowej „Tajemnicy zaginionej kotki”, przygotowała dla młodych czytelników kolejny literacki rarytas.

Rozejrzyj się! Bądź uważny! Rozwiązanie zagadki jest bliżej, niż myślisz…

Weź udział w konkursie i wygraj książkę Beaty Sarnowskiej – „Wielka afera w teatrze lalek”!

Aby zdobyć jeden z dwóch egzemplarzy książki Beaty Sarnowskiej – „Wielka afera w teatrze lalek”, należało odpowiedzieć na poniższe pytanie konkursowe:

Jakie przedstawienie teatralne pamiętasz z czasów dzieciństwa?

Spośród nadesłanych odpowiedzi nagrodziliśmy najciekawsze. Poniżej prezentujemy nagrodzone wypowiedzi.

Karolina W.: Mieszkając w małym miasteczku, we wczesnym dzieciństwie nie miałam możliwości odwiedzić prawdziwego teatru.
Jednak pamiętam kilka bardzo ciekawych przedstawień w ramach niedzielnego Teatru Młodego Widza w telewizji. Najbardziej utkwiła mi w pamięci sztuka pt. Ballada o Kasi i Drzewie:

Główną bohaterką była dziewczynka, która codziennie po szkole przychodziła odwiedzać zamienionego w drzewko brata lub kolegę i rozmawiała z nim. Chłopczyk został zamieniony wdrzewko przez królową drzew, gdyż nie szanował przyrody. Doskonale pamiętam jak na drzewku wisiały okulary, gdyż chłopiec miał wadę wzroku. W jednym z odcinków kłusownicy leśni próbowali ściąć to drzewko. Dziewczynka bandażami opatrywała rany cięte na drzewku. W ostatnim odcinku królowa drzew przywróciła chłopca do normalnej postaci. Pamiętam, że ja jako mały brzdąc, oglądając cykl kilku odsłon teatru podczas kolejnych niedziel, zastanawiałam się, dlaczego mama chłopca go nie szuka, skoro on jest zamieniony w drzewo i nie ma go kilka nocy do domu 😉

Pamiętam swoją dziecięcą ciekawość i skupienie podczas oglądania tego przedstawienia. Niesamowicie wpłynęło ono na moją dziecięcą wyobraźnię.

Paulina R.: Moja pierwsza wizyta w teatrze była jednocześnie tą, która zapadła mi w pamięć najbardziej. W zerówce zorganizowano nam obfity we wrażenia Dzień Dziecka – mieliśmy jechać na spektakl „Czerwonego Kapturka”, później do figloraju i na obiad do MacDonald’s. Wiadomo, że męska część naszej grupy nie mogła usiedzieć w miejscu na myśl o godzinie spędzonej w bajecznych tunelach, kolorowych piłkach, linkach i trampolinach, ale nie ja… Ja czekałam tylko na spektakl. Dzięki tonom książek, jakie czytywałyśmy z moją ukochaną Babcią, doskonale znałam losy Czerwonego Kapturka. Miałam więc misję… 

Gdy na scenie rozegrał się moment pierwszego spotkania Kapturka z Wilkiem, musiałam działać. Miałam w głowie przygotowany skrót wydarzeń i czym prędzej, zanim któraś z wychowawczyń zatkała mi buzię, wykrzyczałam: „Dziewczynko, nie gadaj z wilkiem, on jest głodny i pójdzie do domu babci i ją zje, a potem ciebie!!”, moja wtajemniczona przyjaciółka dodała z krzykiem „To oszukista!!!!!”… Ten moment zadecydował o tym, że z naszej małoletniej publiczności zaczęły padać groźby w stronę Wilka: „Idź sobie!”, „Zostaw Kapturka!”. Całe szczęście, za chwilę zza kurtyny pojawił się pan Leśniczy i zaczął nasłuchiwać nas z uwagą. Zapytał, czy jesteśmy pewni tego co mówimy, że mała dziewczynka rozmawiała właśnie z Wilkiem, Wystraszył się nie na żarty i obiecał, że czym prędzej pójdzie do domku babci i dopilnuje sytuacji! 
Oczywiście wszystko skończyło się dobrze, a ja czułam, że to tylko dzięki mojej odwadze i temu, że podburzyłam wszystkie dzieci. Kto wie, może to właśnie ten moment w moim dzieciństwie zadecydował, że często byłam prowodyrem różnych wydarzeń… Rzecz jasna, zawsze w imię dobrego 😉 
Gratulujemy i życzymy przyjemnej lektury!