przemoc domowa mity
Zdjęcie autorstwa Anete Lusina z Pexels

Przemoc domowa to częściej spotykany problem, niż przypuszczamy. Praktycznie każdy z nas zna kogoś, kto pada jej ofiarą. Najczęściej jednak o tym nie wiemy, bo przemoc domowa rodzi wstyd. Osoby pokrzywdzone nie potrafią wprost mówić o tym, co je spotyka, boją się też prosić o pomoc. Przedstawiamy najczęstsze mity związane z przemocą domową.

Spis treści:

  1. Ofiary przemocy domowej same są sobie winne
  2. Skoro to mieszkanie sprawcy przemocy, to ofiara powinna je opuścić
  3. Przemoc psychiczna? On tylko wyraża własne zdanie
  4. Przemoc domowa. On nie jest złym człowiekiem, tylko ma porywczy charakter
  5. Przemoc ekonomiczna? On tylko chce, abyś zajęła się rodziną
  6. Przemoc domowa – mity. Przemoc seksualna nie istnieje w małżeństwie

Ofiary przemocy domowej same są sobie winne

Niestety, ofiary przemocy domowej nie tylko muszą zmagać się ze sprawcą, który potrafi być wobec nich okrutny. Do niego dochodzi otoczenie, które to właśnie im przypisuje odpowiedzialność za zaistniałą sytuację. Dlaczego uważamy, że ofiary przemocy domowej same są sobie winne? Zazwyczaj taki pogląd reprezentują strażnicy patriarchatu, którzy nawet nie zdają sobie sprawy, że popierają szkodliwe przekonania. Fakt, że żona nie posprzątała mieszkania, nie zdążyła ugotować dwudaniowego obiadu, nigdy nie usprawiedliwia sprawcy przemocy domowej. Partnerka nie jest od tego, aby usługiwać mężczyźnie i spełniać jego zachcianki. Obiwnianie ofiar przemocy domowej często nawiązuje też do psychologii. Niektórzy uważają, że te osoby są same sobie winne, coś jest z nimi tak, skoro związały się z toksycznym mężczyzną. Nie można w ten sposób usprawiedliwiać sprawcy. Powinnyśmy okazywać wsparcie innym kobietom, które przechodzą przez trudną sytuację. W tym wypadku solidarność odgrywa kluczową rolę. Sprawca przemocy bardzo często potrafi dobierać sobie ofiary. Wyszukuje te kobiety, którym brakuje pewności siebie, które pochodzą z dysfunkcyjnych rodzin lub przeżywają trudne chwile. Początkowo okazują im wsparcie, dzięki któremu ofiara przywiązuje się do nich. Widzi w nich dobrego człowieka. Z czasem jednak pada ofiarą przemocy domowej. Trudno jej uwierzyć, że ktoś, kogo pokochała, może się nad nią tak pastwić.

Skoro to mieszkanie sprawcy przemocy, to ofiara powinna je opuścić

Bardzo często jako społeczeństwo wyznajemy zasadę: dura lex, sed lex. W rezultacie uważamy, że skoro to mieszkanie sprawcy przemocy, to ofiara powinna je opuścić. Tymczasem warto zwrócić uwagę na jedną kwestię. Zazwyczaj kobieta nie jest sama, musi wyprowadzić się z dnia na dzień z dziećmi. Czy to fair, że to bita lub torturowana psychicznie osoba musi zostawiać mieszkanie, a nierzadko kupione przez siebie meble i inne dobra, szukać nowego lokum, nierzadko o niskim standardzie na drugim końcu miasta, co wymaga zmiany szkoły, do której uczęszczają jej dzieci? Za granicą bardzo często stosuje się izolację sprawcy od ofiary. To on musi opuścić mieszkanie, poddać się procesowi resocjalizacji. Wymiar sprawiedliwości staje po stronie ofiary i kieruje się dobrem jej dzieci.

Przemoc psychiczna? On tylko wyraża własne zdanie

O ile złamany nos czy siniaki na ciele ewidentnie świadczą o przemocy fizycznej, o tyle przemoc psychiczną znacznie trudniej wykazać. Rozgrywa się ona po cichu, często ma wyrafinowany charakter. Do tego dochodzą kwestie interpretacyjne. Komuś z zewnątrz normalna może wydawać się sytuacja, kiedy partner krytykuje  nasz ubiór, sposób sprzątania mieszkania, gotowania czy wychowywania dzieci. Bardzo często słyszy, że on tylko wyraża własne zdanie. Psycholodzy są jednak zgodni. On podkopuje pewność siebie ofiary, deprecjonuje ją, a nierzadko uprawia gaslighting. Jest to przemoc psychiczna, która pozostawia ślady na lata, a nierzadko na całe życie. Niestety, lubimy usprawiedliwiać sprawcę, bagatelizując problem i nadając mu racjonalne ramy.

Przemoc domowa. On nie jest złym człowiekiem, tylko ma porywczy charakter

Niestety, nie brakuje osób, które widząc, że na ich oczach rozgrywa się przemoc domowa, mówią: on nie jest złym człowiekiem, tylko ma porywczy charakter. Zobacz, jak bardzo cię kocha, dba o ciebie i jest za tobą. Musisz nauczyć się z nim rozmawiać. Jeśli usłyszysz od kogoś taką poradę, wiedz, że ten ktoś nie rozumie problemu lub ewidentnie źle ci życzy. Jeśli mężczyzna bije cię, uprawia gaslighting, dopuszcza się przemocy ekonomicznej lub seksualnej, jest złym partnerem. Należy od niego jak najszybciej odejść. Nie doszukuj się w jego postawie dowodów miłości. Nie zakładaj, że pewnego dnia zmieni się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Pamiętaj, że ten, kto uderzył cię raz, uderzy po raz drugi.

Przemoc ekonomiczna? On tylko chce, abyś zajęła się rodziną

Domeną twojego partnera jest przemoc ekonomiczna? Przeszkadza mu to, że pracujesz i zarabiasz na siebie? Uważaj, on chce pozbawić cię własnych środków do życia, które dają ci niezależność, abyś była zdana na jego łaskę i niełaskę. Może twierdzić, że bardzo dobrze zarabia i chętnie cię utrzyma. Jemu tylko zależy na tym, abyś zajęła się rodziną. Gdy się nie zgadzasz, bo przecież on też może zająć się rodziną, wybucha i zarzuca ci, że jesteś złą matką, egoistką skupioną na własnej karierze zawodowej. Przemoc ekonomiczna to także sytuacja, w której on wylicza ci każdą złotówkę na chleb. Może też podbierać pieniądze z twojego konta i wydawać je na alkohol. W takiej sytuacji stwórz własne subkonto, do którego on nie będzie miał dostępu. Przelewaj na nie wypłatę, aby mieć za co żyć i wyprowadzić się od agresywnego partnera.

Przemoc domowa – mity. Przemoc seksualna nie istnieje w małżeństwie

Gwałt w małżeństwie nie istnieje! Ona poszła do niego do domu? To sama jest sobie winna! Zapewne nie raz słyszałyśmy takie pseudomądrości ludowe. Tymczasem ani związek małżeński, ani spotkanie w jego mieszkaniu nie odbierają nam prawa decydowania o sobie i własnej seksualności. Nie zawsze znaczy nie. Jeśli mężczyzna tego nie rozumie, dopuszcza się gwałtu. Staż związku nie ma tutaj nic do znaczenia. Masz prawo odmawiać seksu i nie musisz się z tego tłumaczyć. On ma obowiązek to zrozumieć i dostosować się do twojego stanowiska.