Z drugiej korektor to nie primer. Przedstawiamy powody, dla których korektor niekoniecznie sprawdzi się jako baza pod cienie.

Na vlogach królują makijaże, które robi się na korektorze. Bazę pod cienie nagle stały się passe. Z jednej strony wydaje się to dobrym rozwiązaniem, oszczędzamy pieniądze i możemy sobie pozwolić na zakup jednego multifunkcyjnego produktu. Z drugiej korektor to nie primer. Przedstawiamy powody, dla których korektor niekoniecznie sprawdzi się jako baza pod cienie.

Jest ciężki

Korektor jest często ciężkim kosmetykiem. Wystarczy spojrzeć, jak dobrze kamufluje cienie pod okiem i niedoskonałości skóry. Nakładając go na powiekę ruchomą, musisz się liczyć z tym, że mocno ją obciążysz. Skóra powiek jest najcieńsza na twarzy.

Lubi się ścierać

Korektor lubi się ścierać, zwłaszcza gdy dobrze go nie przypudrujemy. Z kolei baza pod cienie ma bardzo często zastygającą formułę, która wykazuje wysoką przyczepność dla cieni do powiek. Jest też odporna na ścieranie się nawet przy opadającej, głęboko osadzonej powiece. Korektor i baza pod cienie różnią się bowiem składem.

Lubi wchodzić w zmarszczki

Korektor to ciężka formuła, która lubi wchodzić w zmarszczki mimiczne pod okiem. Nie inaczej jest po jego aplikacji na powiekę ruchomą. Na pewno masz na niej różne bruzdy i nierówności skóry. Korektor koncertowo w nie wejdzie wraz z cieniami do powiek, dając fatalny, lekko przerażający efekt.

Makijaż nie będzie trwały

Korektor nie jest tak trwały jak mocno silikonowa baza pod cienie, która z założenia jest produktem o przedłużonej trwałości. Ma on za zadanie sprawdzić się w sytuacjach ekstremalnych. Jeśli zależy ci na tym, aby make-up przetrwał do białego rana, nakładaj go na primer.