asertywność przy świątecznym stole
Nicole Michalou z pexels

Wielkimi krokami zbliża się wigilia, a wraz z nią tradycyjna kolacja w gronie najbliższych. Niektórzy nie mogą doczekać się tego wyjątkowego momentu w roku, inni natomiast na myśl o nim dostają gęsiej skórki. Przeraża ich ilość jedzenia, którą przyjdzie im spożyć. Na domiar złego większość bożonarodzeniowych potraw nie wpisuje się w ich gust. Na czym powinna polegać asertywność przy świątecznym stole?

Spis treści:

  1. Jak odmawiać bliskim spożywania tradycyjnych potraw świątecznych?
  2. Do czego prowadzi brak asertywności przy świątecznym stole?
  3. Odpowiedzialność za własne wybory życiowe
  4. Dlaczego warto praktykować asertywność przy świątecznym stole?
  5. Dieta odchudzająca jako problem przy świątecznym stole
  6. Tradycyjne potrawy świąteczne – kiedy warto je zmodyfikować?

Jak odmawiać bliskim spożywania tradycyjnych potraw świątecznych?

Chyba większość osób ma problem, aby odmówić bliskim spożywania tradycyjnych potraw świątecznych. W ten jeden dzień w roku nawet wegetarianka je rybę, której jej szkoda i odczuwa z tego powody wyrzuty sumienia. Osoby na diecie bezglutenowej rezygnują z unikania tego białka zbożowego, gdy na stół wkraczają pierogi. Natomiast ludzie, których wzdyma po kapuście, w wigilię robią wyjątek od unikania tego warzywa.

Do czego prowadzi brak asertywności przy świątecznym stole?

Efekty są bardzo różne. Jedni czują, że sprzeniewierzyli się wyznawanym wartościom. Drudzy zmagają się z okropnymi bólami żołądka, a trzeci z biegunką czy gazami. Na czym polega asertywność przy świątecznym stole? Powinna ona sprowadzać się do priorytetowego traktowania własnych potrzeb i przekonań. Najlepiej, gdy każdy je to, co lubi i co mu służy. Jeśli czego nie chce spożywać, nie musi się do tego zmuszać. Trzeba nauczyć się stawiania granic najbliższym. O ile koleżance z pracy łatwo można odmówić ciastka, będąc na diecie bezglutenowej, o tyle rodzina często traktuje to jako fanaberię. Naciska, aby spróbować każdej z potraw, wmawia, że od jednego pierożka jeszcze nikt nie miał bólu brzucha etc.

Odpowiedzialność za własne wybory życiowe

Każdy ponosi odpowiedzialność za własne wybory. Jeśli mama nagotowała zbyt wiele potraw, to część z nich pójdzie na zmarnowanie. Kiedy babcia upiera się przy ciężkostrawnej zupie grzybowej, chociaż zaznaczyliśmy, że nie będziemy jej jeść ze względu na coroczne problemy gastryczne, to musi liczyć się z dotrzymaniem przez nas słowa. Gdy ktoś spożywa potrawy, które mu szkodzą, powinien zdawać sobie sprawę z ewentualnych bólów brzucha, nudności, wymiotów czy biegunki.

Dlaczego warto praktykować asertywność przy świątecznym stole?

Asertywność przy świątecznym stole jest bardzo ważna, ponieważ to nie nasi bliscy poniosą zdrowotne i moralne konsekwencje naszych wyborów kulinarnych. Często stosują szantaż emocjonalny w stylu: tyle się dla ciebie nagotowałam, a ty nie chcesz jeść. To bardzo nie fair z ich strony, jednak warto im uświadomić, że przygotowywali posiłki, gdyż sami forsowali ten pomysł. Nikt nie prosił o nie.

Dieta odchudzająca jako problem przy świątecznym stole

Dieta odchudzająca jest stosowana przez wiele osób, które pragną zadbać o swoje zdrowie i zwiększyć szanse na długie życie. Niestety, unikanie wysokokalorycznych dań nie zawsze spotyka się ze zrozumieniem najbliższych. Część krewnych nie rozumie motywacji, gdyż zmaga się z nadwagą, z którą nic nie robi. Nie oznacza to jednak, że należy im pozwolić na to, aby ciągnęli innych w dół.

Tradycyjne potrawy świąteczne – kiedy warto je zmodyfikować?

Asertywność przy świątecznym stole jest bardzo ważna z jeszcze jednego powodu. Większość tradycyjnych potraw wigilijnych jest ciężkostrawna i może zaszkodzić nawet zdrowej osobie. Ich nadmierna konsumpcja zawsze kończy się źle. Warto otwarcie przedyskutować pewne kwestie. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby zmienić rodzinne tradycje. Gotować zdrowiej i lżej, zastąpić pewne potrawy innymi i zamiast 12 dań zrobić 3 (zupę, drugie danie i coś na przekąskę). Polacy co roku wyrzucają ogromne ilości żywności po świętach, bo przygotowują zbyt wiele potraw.