nie-zdazylam-zostac-mama

Przyrost naturalny w Polsce jest jednym z najniższych w Europie. Nawet Niemcy i  Anglicy mogą pochwalić się wyższym współczynnikiem. Starzejące się społeczeństwo to ogromne zagrożenie dla finansów państwa, nic dziwnego, że różnego rodzaju organizacje tworzą kampanie zachęcające Polki do macierzyństwa. Niestety, nie wszystkie z nich są przemyślane i odzwierciedlają polskie realia.

Fundacja Mamy i Taty zorganizowała kampanię społeczną „Nie odkładaj macierzyństwa na potem”, czym ściągnęła na siebie gromy.  Akcję krytykują przedstawiciele różnych środowisk, w tym feministki i  kobiety zatrudnione na umowach śmieciowych.  Dlaczego kampania zdaniem wielu osób uchodzi za nietrafioną?

Dlaczego Polki rodzą zbyt mało dzieci?

W przypadku delikatnych kwestii społecznych czasem od tego, co się promuje, ważniejsze jest, jak to się robi.  Problem niskiego przyrostu naturalnego niewątpliwie zasługuje na to, aby się nad nim pochylić i podjąć działania zmierzające do zmiany istniejącego stanu rzeczy.  Tego celu raczej nie uda się osiągnąć twórcom kampanii „Nie odkładaj macierzyństwa na potem”, ponieważ jej autorzy niewłaściwie zdiagnozowali przyczyny starzenia się społeczeństwa. Problemy kobiet są bardziej złożone, niż mogłoby się to wydawać osobom odpowiedzialnym za spot.

W kontrowersyjnym spocie poznajemy elegancką kobietę, która przechadza się po luksusowym domu i  wymienia swoje życiowe sukcesy, po czym ze smutkiem w oczach wyznaje, że bardzo żałuje, że nie zdążyła zostać mamą.  Krótkie nagranie sugeruje, jakoby przyczyną niskiego przyrostu naturalnego było wspinanie się po kolejnych szczeblach kariery.  Diagnoza postawiona przez Fundację Mamy i Taty jest błędna, ponadto stygmatyzuje Polki, które z różnych przyczyn nie chcą i nie mogą mieć dzieci.

Prawdziwe powody odkładania macierzyństwa na później

Choć czasem zdarzają się kobiety odwlekające plany macierzyńskie w czasie ze względu na aspiracje zawodowe, większość Polek podejmuje taką a nie inną decyzję z zupełnie innych powodów.  Praca, owszem ma znaczenie, ale zazwyczaj problem tkwi w niskich zarobkach, zatrudnieniu na podstawie umów cywilnoprawnych  i dyskryminacji, jakiej dopuszczają się niektórzy dyrektorzy firm.

Polki często nie mają okazji wspinać się po kolejnych szczeblach kariery, ponieważ przez pracodawców są traktowane jako inwestycje zwiększonego ryzyka. Niektórzy właściciele firm do tego stopnia obawiają się, że kobieta po podpisaniu umowy o pracę od razu zajdzie w ciążę, że oferują jej wyłącznie umowę o dzieło.  Osobie zatrudnionej na podstawie umowy cywilnoprawnej nie przysługuje urlop macierzyński, ba, nierzadko zdarza się, iż o ubezpieczeniu zdrowotnym może ona jedynie pomarzyć.