Jak trenować asertywność
Zdjęcie autorstwa mentatdgt z Pexels

Asertywność to niezwykle pożądana cecha, pozwala bowiem stawiać opór próbom manipulacji i realizować własne potrzeby. Niestety, nie wszyscy ją przejawiają. Mamy jednak dobrą wiadomość. Asertywność nie jest cechą wrodzoną, można się jej nauczyć. To od ciebie zależy, czy będziesz potrafiła powiedzieć: nie, gdy inni oczekują od ciebie: tak. Jak trenować asertywność?

Czym jest asertywność?

Asertywność to umiejętność kierowania się własnymi potrzebami przy jednoczesnym szacunku dla innych osób. Nawiązując do tej definicji, asertywnością nie jest mówienie: nie za każdym razem, gdy chcemy komuś dopiec.  Asertywnością nie jest też mówienie: nie, gdy myślimy: tak.  Np. ktoś pyta nas, czy potrzebujemy pomocy. Chociaż ta mogłaby okazać się dla nas bardzo przydatna, to odruchowo odpowiadamy: nie.  Klucz do odmawiania stanowi też odpowiednia forma. Ktoś może zapytać cię, czy zajmiesz się jego dzieckiem. Ty masz prawo odmówić, ale nie musisz przy tym obrażać koleżanki, która chciała skorzystać z twojej pomocy.

Asertywność a świadomość swoich praw

Osoby, które są świadome swoich praw, potrafią głośno o nich mówić, częściej kierują się własnym dobrem. Nawet gdy inni oczekują od nich określonego działania, np. pracy po godzinach, to gdy nie mają na to ochoty i czasu, wolą wyskoczyć z przyjaciółmi na obiad, potrafią powiedzieć stanowcze: nie, nikogo przy tym nie urażając. Niestety, asertywności pozbawia się nas od dziecka. Często słyszymy, że mamy pocałować ciocię i robimy to, chociaż wcale nie mamy na to najmniejszej ochoty. W dorosłym życiu albo z przekory zawsze mówimy: nie, albo zgadzamy się na wszystko, co ktoś od nas oczekuje.

Asertywność zwiększa poczucie własnej wartości

Skoro możesz wyznaczać swoje granice i zgadzać się tylko na te rzeczy, które ci odpowiadają, masz poczucie sprawstwa. Od ciebie zależy, czy pojedziesz do rodziny partnera. Jeśli nie czujesz takiej potrzeby, to po prostu odmówisz. Nie czujesz się jak ziarenko piasku na wietrze, masz moc, a to zwiększa poczucie własnej wartości.

Do czego prowadzi brak asertywności?

Brak asertywności często nas unieszczęśliwia.  Zazwyczaj przekładamy potrzeby innych nad własne, a to może w dłuższej perspektywie prowadzić do wypalenia, a nawet depresji. Np. opiekujesz się dzieckiem koleżanki, chociaż tego nie znosisz i czujesz się psychicznie wyczerpana. Nie potrafisz jej jednak odmówić. Podobnie sytuacja wygląda w pracy. Inni testują twoje granice, dlatego dobrze jest umieć odmawiać. Jeśli nie powiesz szefowi, że nie zamierzasz pracować po godzinach bez dodatkowej zapłaty, to on może cię wykorzystywać jako darmową siłę roboczą. To samo dotyczy dyżurów w święta. Ten, kto nie umie się postawić, zawsze będzie kozłem ofiarnym, któremu przyjdzie pracować we wszystkie możliwe święta, ponieważ inni mają dzieci, chorych rodziców i tysiąc innych wymówek.

Jak rodzice kształtują naszą asertywność?

Rodzice mogą nas zmuszać do niektórych rzeczy, np. jedzenia tych potraw, których nie lubimy. W ten sposób pozbawiają nas sprawstwa. Mogą za nas decydować o kolorze sukienki, wystroju pokoju i tym, kogo mamy pocałować na rodzinnej imprezie. W ten sposób zabijają w dziecku asertywność lub rodzą bunt. Dobry rodzic pozostawia dziecku możliwość wyboru tam, gdzie nie rodzi to zagrożenia. Niech ono samo wybierze zajęcia pozalekcyjne, profil klasy w liceum, kolor tapety. Nie zmusza też dziecka do okazywania czułości krewnym, jeśli to nie ma na to ochoty. Na szczęście asertywność to umiejętność, którą można wykształcić w każdym wieku.

Poczucie zagrożenia pozbawia nas asertywności

W sytuacji zagrożenia skupiamy się na obronie i odparciu ataku. W praktyce oznacza to, iż mając dużo na głowie, stajemy się bezsilni w starciu z cudzymi oczekiwaniami. Często nie potrafimy odmówić. Np. mamy na głowie mnóstwo pracy, staramy się zdążyć z terminami. Wtedy dzwoni do nas mama z zaproszeniem na obiad, nie toleruje sprzeciwu, więc dla świętego spokoju się zgadzamy, aby nie rozdrabniać się i nie tracić czasu, ponieważ goni nas deadline.

Asertywność czy agresja?

Nie zawsze jednak to, co nazywamy asertywnością, jest nią w rzeczywistości.  Świadczy o tym chociażby agresywna postawa niektórych osób. Np. kobieta zwraca uwagę swojemu partnerowi, aby zapraszał ją z wyprzedzeniem na kolację do restauracji. On powinien przyjąć to do wiadomości. Ma prawo zapraszać ją z dowolnym wyprzedzeniem, ona ma też prawo odmówić mu, gdy stwierdzi, że ma już ciekawsze zajęcia. Jeśli on na jej słowa reaguje agresją i wykrzykuje – będę cię zapraszał, kiedy zechcę, nie będziesz mi mówiła, kiedy się spotkamy, to okazuje jej brak szacunku. To także świadczy o jego niedojrzałości do związku, próbie sterowania partnerką oraz szantażu emocjonalnym. Ktoś taki nie jest asertywny, lecz agresywny i wynika to z jego niskiego poczucia własnej wartości.

Koherencja, czyli spójność

Asertywność wymaga od nas koherencji, czyli spójności. Spójrzmy prawdzie w oczy. Możemy głosić tradycyjne wartości, bo tak nas wychowano. Jednak w gruncie rzeczy w pewnych kwestiach nasze wewnętrzne Ja chciałoby poluzować, np. zamieszkać z partnerem przed ślubem. Prawdziwa asertywność polega na tym, aby odrzucić oczekiwania innych i przyjrzeć się własnym, a następnie żyć w zgodzie z nimi.