Jak rodzice budzą poczucie winy w dzieciach
Zdjęcie autorstwa cottonbro z Pexels

Rodzice nie zawsze są na tyle dojrzali emocjonalnie, by sprostać wychowywaniu dzieci. Wielu z nich nigdy nie przepracowało własnych traum. Rodzice często nie dostrzegają w sobie też niewłaściwych zachowań, które przelewają na swoje pociechy. Jak rodzice budzą poczucie winy w dzieciach?

Jestem smutna z powodu twojego zachowania

Warto uświadomić sobie, że każdy sam odpowiada za odczuwane emocje. Lubimy przerzucać odpowiedzialność za swoje uczucia na innych, ale w ten sposób uprawiamy szantaż emocjonalny. Niezależnie od tego, co zrobiłaś, czy wybrałaś inny kierunek studiów, niż chciała twoja matka, czy wyszłaś za mąż za faceta, którego nie znosi, masz prawo do własnych decyzji. To twoja rodzicielka musi zapanować nad negatywnymi uczuciami, które jej towarzyszą.  Nikt nie ponosi odpowiedzialności za to, co dzieje się w jej głowie, tylko ona sama. Nie zmieniaj decyzji tylko dlatego, że twoja matka twierdzi, że ją zawiodłaś i jest jej teraz bardzo przykro. Jesteś odrębnym bytem.

Docenisz mnie, jak wreszcie umrę

Często rodzice wzbudzają w dziecku ogromne poczucie winy, twierdząc, że nie jest im okazywany należny szacunek. Twierdzą, że zostaną docenieni dopiero po swojej śmierci. To cios poniżej pasa. Widać, że taki rodzic zupełnie nie radzi sobie ze swoimi emocjami, skoro musi korzystać z tak kiepskich zagrywek, aby rozpaczliwie domagać się szacunku. Swoją drogą twoja matka czy ojciec mogą go definiować dość specyficznie. Wiele osób utożsamia docenienie swojego wkładu wychowawczego jako ślepe posłuszeństwo. Ty jednak nie musisz godzić się na wszystko, co podoba się twoim rodzicom. Żyj w zgodzie ze sobą.

To przez ciebie nie poszłam do pracy

Często kobiety same rezygnują z pracy zawodowej, wierząc w zapewnienia męża, że ten je utrzyma. Niektóre cierpią na syndrom kwoki i uważają, że nikt tak dobrze nie zajmie się ich dziećmi jak one same. W rezultacie nie posyłają ich do przedszkola czy żłobka, tylko sprawują bezpośrednią opiekę. Czas mija, a one boją się rywalizacji na rynku pracy, który zdążył się zmienić. Własne błędy próbują usprawiedliwić, twierdząc, że to z powodu ciebie nie poszły do pracy. Prawda jest jednak taka, że to była ich własna decyzja, na którą ty jako dziecko nie miałaś wpływu.

Zobaczymy, czy sama znajdziesz sobie lepszego męża

Wiele matek tkwi w toksycznych związkach, gdy widzimy, iż są źle traktowane, chcemy im jakoś pomóc, uświadamiając istnienie problemu. Nie podoba nam się to, że ich partner je bije, wyzywa etc. Jednak nasze słowa nie spotkają się z pozytywnym odbiorem. Jesteśmy traktowani jako posłańcy złych wiadomości. Matka w takiej sytuacji nie docenia naszej troski, lecz złośliwie odpowiada, że same nie znajdziemy sobie lepszego męża.

Na razie nic nie osiągnęłaś, masz kiepską pracę

Kiedy zachęcamy matkę do aktywności zawodowej, aby stanęła na własnych nogach i uniezależniła się od ojca tyrana, to ona złośliwie odbija piłeczkę. Twierdzi, że same nic nie osiągnęłyśmy, bo mamy kiepską pracę i żyjemy w wynajętym mieszkaniu. Nie daj się tak podejść. Twoja matka prawdopodobnie nie chce być niezależna, a prawda ją boi, dlatego jest wobec ciebie złośliwa. Każda praca jest lepsza od jej braku, podobnie jak wynajęte mieszkanie od własnego domu, w którym rozgrywa się przemoc.

Wstyd mi za ciebie

Matki często zaszczepiają w swoich córkach poczucie wstydu. Robią to przy różnych okazjach. Gdy dziewczyna mocniej się pomaluje, słyszy, że matce za nią wstyd. Gdy pójdzie do pracy, która matce się nie podoba, jej także wstyd za córkę. Gdy nakrzyczy na namolnego faceta, który ją zaczepia, usłyszy, że matka nie tak ją wychowała.  Masz prawo być sobą, a matka niech lepiej odczuwa wstyd za swoje własne niedojrzałe zachowanie, a nie skupia się na wytykaniu błędów innym. Każdy jest panem swojego losu i odpowiada tylko za siebie.