Grzeczna dziewczynka
Ivan Oboleninov z pexels

Grzeczna dziewczynka często ma dobrą opinię i wzbudza powszechną sympatię. Niestety, jej otoczenie chętnie ją wykorzystuje, wiedząc, że nie potrafi się przeciwstawić. W rezultacie rzadko realizuje ona swoje potrzeby, a znacznie częściej spełnia oczekiwania otoczenia. Czyni ją to nieszczęśliwą. Długofalowo może doprowadzić do depresji i długotrwałej psychoterapii. Dlaczego grzeczna dziewczynka jest tak nieszczęśliwa?

Spis treści:

  1. Grzeczna dziewczynka zadowala innych zamiast siebie
  2. Problem z wyrażaniem złości i sprzeciwu
  3. Dlaczego grzeczne dziewczynki boją się konfrontacji?
  4. Dlaczego warto zadbać o własne potrzeby?
  5. Osoby wychowane do posłuszeństwa – dlaczego tak trudno im postawić granice?
  6. Bycie miłą nie wyklucza odmowy

Grzeczna dziewczynka zadowala innych zamiast siebie

Grzeczna dziewczynka skupia się na tym, aby zadowalać innych. Rzadko zważa przy tym na swoje  potrzeby. Nawet gdy czuje się zmęczona po wielu godzinach spędzonych w pracy, niesie pomoc znajomym i krewnym, jeśli tylko zostanie o nią poproszona. Niestety, w ten sposób nadużywa siebie. Człowiek może służyć innym pomocą tylko wówczas, gdy najpierw zadba o swój dobrostan. Jeśli postępuje wbrew tej zasadzie, dopada go zmęczenie i spadek nastroju. Na dodatek rzadko może liczyć na docenienie ze strony tych, których wspiera. Ludzie bardziej cenią sobie pomoc tych, którzy zazwyczaj odmawiają, traktując priorytetowo swoje potrzeby.

Problem z wyrażaniem złości i sprzeciwu

Grzeczna dziewczynka boi się wyrażać złość, sprzeciw i niezadowolenie. Nie potrafi wyjść poza dobrze znane schematy, które wpojono jej w dzieciństwie. Rodzice nie uznawali jakiejkolwiek formy buntu, za jego przejaw surowo karali, np. raniącymi uwagami pod adresem córki. Ta boi się sprawić przykrość innym ludziom, dlatego rezygnuje dla nich z własnych potrzeb. To niewłaściwa postawa, przez którą często jest wykorzystywana. Szef wie, że może jej zlecić dodatkowe zadanie, koleżanka ciągle podrzuca jej dziecko, a brat pożycza pieniądze na wieczne nieoddanie.

Dlaczego grzeczne dziewczynki boją się konfrontacji?

Konfrontacja z kimś, kto nadużywa dobrej woli, zawsze rodzi obawy. Wiele osób źle się czuje, gdy musi złożyć reklamację ws. niedziałającego internetu. Grzeczne dziewczynki często nie uznają skarg, a dzięki nim łatwiej osiągnąć cel. W rezultacie są często pomijane i źle traktowane. Lekarz jawnie je lekceważy i obraża, pani w sklepie odmawia przyjęcia reklamacji, a serwisant wmawia im, że umówił się z nimi na inną godzinę. Choć konfrontacja jest trudna i nieprzyjemna, czasem okazuje się nieunikniona.

Dlaczego warto zadbać o własne potrzeby?

Grzeczne dziewczynki nie lubią sprawiać innym problemów, dlatego rzadko stawiają na swoim. Czasem mogłyby poprosić kelnerkę o przyniesienie zamówionego dania i zabrania posiłku, którego nie chciały. Boją się wyrządzić jej przykrość, zapominając, że powinny przede wszystkim dbać o własne potrzeby. Mylić się jest sprawą ludzką, nie oznacza to jednak, że trzeba jeść sorbet zamiast mlecznych lodów, bo ktoś popełnił błąd przy obsłudze.

Osoby wychowane do posłuszeństwa – dlaczego tak trudno im postawić granice?

Osoby, które wychowano do posłuszeństwa, częściej pozwalają sobie wchodzić na głowę. Nie reagują, gdy ktoś przekracza kolejne granice. Nie potrafią ich stawiać, bo nie wolno było im tego robić w dzieciństwie. Te „braki” poważnie dają się we znaki w dorosłym życiu, kiedy trzeba powiedzieć: „dość” klientowi, który nadużywa dobrej woli i odnieść się do ustaleń wynikających z umowy.

Bycie miłą nie wyklucza odmowy

Choć bycie miłą nie jest złe, to warto pamiętać, że inni powinni przede wszystkim okazywać nam szacunek. Nie zyskamy go, poświęcając się dla nich. Największą estymą cieszą się ludzie, którzy na pierwszym miejscu stawiają swoje potrzeby. Dopiero później biorą pod uwagę oczekiwania innych. Gdy oni postanowią pójść na ustępstwo lub pomóc w jakiejś sprawie, ich gest spotyka się z uznaniem i docenieniem. Kiedy grzeczna dziewczynka po raz kolejny okazuje się usłużna, na nikim nie robi to większego znaczenia. Odmawianie innym ludziom może przebiegać w miłej i życzliwej atmosferze. Warto o tym pamiętać i nie traktować sprzeciwu jako zamachu na relacje międzyludzkie. Te zaczną układać się znacznie lepiej, gdy zaczniemy stawiać własne granice psychologiczne.