Dlaczego spacer jest tak ważny w dobie epidemii koronawirusa

Wczoraj doszło do sporego zamieszania podczas konferencji premiera i ministra zdrowia.  Z wypowiedzi premiera można było wnioskować, że swobodne przemieszczanie się osób zostanie ograniczone nie tylko do dwóch osób, ale też do niezbędnych sytuacji – droga do pracy, na zakupy i do lekarza. Minister zdrowia z kolei powiedział, że nie mamy sobie robić pikników, ale spacer jest nam niezbędny dla zdrowia psychicznego. Chodzi jednak o ograniczenie kontaktów międzyludzkich, aby zredukować tym samym liczbę nowych zakażeń. Następnie na stronie rządowej pojawiła się informacja, że nie wolno spacerować, która po niespełna godzinie została podmieniona na zgodę na spacer we dwie osoby przy zachowaniu bezpiecznej odległości od innych ludzi. Dlaczego spacer jest tak ważny w dobie epidemii koronawirusa?

Człowiek potrzebuje ruchu dla zdrowia

Nic nie zastąpi ruchu na świeżym powietrzu. Oczywiście możemy ćwiczyć w domu, ale musimy się też dotlenić i przewietrzyć. Spacerując czy biegając, zmniejszamy ryzyko zakrzepów, które stanowią śmiertelne zagrożenie. Jeśli nie będziemy wychodzić z domu nad rzekę, to może powstać zakrzep, który następnie może oderwać się w okolicach serca czy płuc. Najgorsze jest to, że możemy mieć problem z uzyskaniem pomocy medycznej, bo wielu pracowników służby zdrowia opanował strach. Laboratoria pozamykały się i nie chcą przyjmować nawet próbek moczu od osób, które cierpią na niewydolność nerek. Dlatego lepiej zapewnić społeczeństwu możliwość ruchu, zwłaszcza że wyjście na spacer nie grozi zakażeniem koronawirusem, jeśli nie mamy  bliskiego kontaktu z obcymi osobami.

Siedzenie w domu nie jest dobre dla psychiki

Siedzenie w domu jest szkodliwe dla psychiki człowieka. Już i tak wiele osób pracuje zdalnie, przez co jest skazanych na stałą obecność bliskich. Tymczasem każdy  z nas potrzebuje intymności, spokoju, pobycia ze sobą sam na sam. Inaczej dochodzi do konfliktów, atmosfera robi się nerwowa. Możliwość wyjścia na spacer jest tutaj kluczowa. Tym bardziej, że Polacy na ogół mieszkają w blokach, gdzie trudno się odizolować od pozostałych członków rodziny.

Jeśli zabronimy spacerów, zaczną się masowe wypady na zakupy

Człowiek panicznie boi się zamknięcia, nawet jak nie zdaje sobie z tego sprawy. W rezultacie może nieświadomie wybierać ucieczkę z domu, narażając siebie i innych na duże ryzyko. Jeśli zabronimy Polakom spacerów, oni będą ciągle chodzić na zakupy do spożywczaka czy drogerii, nawet gdy nie będą mieli takiej potrzeby. Nagromadzenie ludzi w sklepie, czyli zamkniętej przestrzeni, jest szalenie niebezpieczne, podczas gdy spacer z zachowaniem bezpiecznej odległości w ogóle nie grozi infekcją koronawirusem. Nawet jak tą samą drogą szedł pół godziny chory, to patogen zdążył się rozrzedzić w powietrzu i nam nic nie grozi.

Spacer wzmacnia odporność

Nie powinniśmy unikać spaceru, bo on wzmacnia naszą odporność. Podczas przebywania na słońcu skóra syntetyzuje witaminę D, która jest kluczowa dla prawidłowego funkcjonowania układu immunologicznego.  Ponadto kontakt ze świeżym powietrzem stymuluje nasz system odpornościowy. Jeśli będziemy siedzieć w domu całymi dniami, to na koniec kwarantanny, gdy wyjdziemy z domów, będziemy tak osłabieni, że złapiemy każdą potencjalną infekcję.

Ruch na świeżym powietrzu pomaga uniknąć nadwagi

Siedzenie w domu zazwyczaj wiąże się z częstym gotowaniem i jedzeniem. Dla wielu osób to forma rozrywki. Nie ograniczamy podaży kalorii, choć powinniśmy, bo praktycznie w ogóle nie ruszamy się z domu.  Spacer pozwala uniknąć nadwagi i spalić kalorie. Pamiętajmy jednak, aby nie robić z niego zbiegowiska i chodzić na niego z dala od innych ludzi.