zespół hiperstymulacji jajników

Formy leczenie, które stosujemy w przypadku różnych problemów mogą wywołać działania niepożądane. Należy do nich zespół hiperstymulacji jajników. Czym się charakteryzuje?

Zespół hiperstymulacji jajników

Zespół hiperstymulacji jajników jest wynikiem powikłań, związanych z leczeniem niepłodności. To skutek uboczny działania takiej terapii. Obecnie duża ilość par ma problem z zapłodnieniem. Spory procent stanowią problemy, pojawiające się u obojga rodziców starających się o dziecko. W leczeniu niepłodności stosuje się metodę, opartą na specjalnych preparatach, podawanych kobiecie. To nic innego jak kontrolowana hiperstymulacja jajników. W tym procesie pobiera się komórki jajowe, które są zapładniane w warunkach laboratoryjnych. Zespół hiperstymulacji jajników pojawia się jako rzadki skutek uboczny terapii leczenia niepłodności. Choć nie występuje często, stanowi zagrożenie dla życia kobiety.

Objawy

Skutek uboczny w postaci zespołu hiperstymulacji jajników może mieć trzy różne oblicza. Pierwszy z nich ma postać łagodną, w której pojawiają się wymioty, nudności czy napięcia odczuwane w podbrzuszu. Kolejna jest umiarkowana i charakteryzuje się obecnością płynu w jamie brzusznej. Najbardziej niebezpieczna postać objawia się powiększeniem jajników, zaburzeniami oddychania, krzepnięcia krwi czy pracy nerek. Szybko niezwiększający się brzuch oraz duszności powinny być sygnałem alarmowym, nawet dla kobiety, która już jest w ciąży. W grupie ryzyka znajdują się kobiety przed ukończeniem 30. roku życia, z cukrzycą czy zespołem polistycznych jajników.

Leczenie

leczenie niepłodnościŁagodna postać dolegliwości nie wymaga leczenia. Objawy ustają bowiem samoistnie, aż do chwili kolejnego krwawienia miesięcznego. Ciężka postać zespołu hiperstymulacji jajników wymaga niestety leczenia szpitalnego. Hospitalizacja jest wskazana także u kobiet ciężarnych. Każdy niepokojący sygnał, pacjentki powinny zgłaszać lekarzowi. Ten z kolei, po wykonaniu niezbędnych badań będzie mógł dobrać odpowiednią terapię leczniczą.

Katarzyna Antos