Suchość pochwy to jedna z najczęstszych dolegliwości kobiecych okresu przekwitania. Jest to przypadłość nie tylko powszechna, ale bardzo wstydliwa. Na ratunek przychodzą lubrykanty, jednak zanim po nie sięgniemy, warto dowiedzieć się o nich paru rzeczy.

Czym jest lubrykant?

Lubrykant najczęściej ma postać żelu. Służy do nawilżenia wrażliwej śluzówki pochwy, ale także odbytu i odbytnicy. Nasze ciało produkuje naturalne lubrykanty w postaci śluzu, ułatwiającego współżycie, wydalanie, zapłodnienie. Dzięki śluzowi zmniejsza się ryzyko otarcia, komórki się łatwiej regenerują, a skóra jest bardziej elastyczna i nie pęka.

Niestety, z różnych powodów nasze ciało może przestać produkować naturalne lubrykanty – wówczas pojawiają się kłopoty, nie tylko podczas współżycia, ale również w codziennym życiu. Nieodpowiednio chroniona śluzówka niszczy się, pęka, mogą się wdać w nią infekcje.

Suchość pochwy najbardziej oczywista jest podczas stosunku. Wtedy też pojawia się ból, pieczenie, uczucie tarcia. W takim wypadku często sięgamy po sztuczne lubrykanty.

Rynek lubrykantów

Na rynku (nie tylko aptecznym) znajdziemy sporo lubrykantów, które przeznaczone są do wzajemnych pieszczot. Jednak zakup wiąże się z otwartym przyznaniem się, że będziemy uprawiać seks, co dla wielu osób jednak nadal stanowi barierę. Najczęstszym błędem, jaki wówczas popełniają kobiety, jest sięgnięcie po lubrykanty na bazie gliceryny (oleju): kremy, oliwki, a nawet oliwę z oliwek.