Dlaczego kobiety rodzą coraz mniej dzieci? Obserwowane zjawisko jest uwarunkowane przez kilka czynników. Niektóre panie odczuwają lęk przed porodem. Jak pokonać strach?

Rzecznik Praw Pacjenta, Krystyna Kozłowska, postanowiła wyjść naprzeciw potrzebom ciężarnych. Uważa ona, iż zatrudnienie psychologów na oddziałach ginekologiczno-położniczych, powinno być standardem. Choć dyrektorzy szpitali nie kwestionują samego pomysłu, zastanawiają się nad kosztami wdrożenia nowych procedur. Skąd wziąć pieniądze na etat dla psychologa?

Psychologiczne wsparcie dla pacjentek oddziałów ginekologiczno-położniczych

Dlaczego Rzecznik Praw Pacjenta zwróciła uwagę na ten problem? Krystyna Kozłowska w piśmie skierowanym do ministra zdrowia naświetla trudną sytuację pacjentek na oddziałach ginekologiczno-położniczych. Kobiety, które zdecydowały się na dziecko i poród w państwowej placówce, nierzadko opuszczają szpital z bagażem złych doświadczeń. Zdaniem Rzecznik Praw Pacjenta nie wszyscy lekarze i położne potrafią rozmawiać ze swoimi pacjentkami, co z kolei odbija się negatywnie na ich samopoczuciu.

Psycholog, zatrudniony na oddziale ginekologiczno-położniczym, miałby stanowić wsparcie dla ciężarnych oraz świeżo upieczonych matek. Nie wszystkie kobiety dobrze odnajdują się w nowej sytuacji. Nawet 30-letnie matki, które doskonale radzą sobie na rynku pracy, zastanawiają się, czy podołają nowej roli i wychowają dziecko dla dobrego, szczęśliwego człowieka. Innym, coraz częściej spotykanym problemem, jest depresja poporodowa.

Skąd wziąć pieniądze na etat dla psychologa?

Choć sama idea niesienia pomocy psychologicznej jest słuszna, problem pojawia się przy znalezieniu źródeł finansowania. Dyrektorzy szpitali zgodnie podkreślają, iż nie można dopuścić do sytuacji, kiedy koszyk usług gwarantowanych powiększa się o kolejne świadczenie, a źródło finansowania pozostaje nieznane.

Niektórzy lekarze zastanawiają się nad słusznością zatrudniania psychologa na etat. Poszczególne szpitale różnią się liczbą porodów przyjmowanych w skali roku. W niektórych placówkach liczba ta sięga 500 narodzin, co przy założeniu, iż 5% pacjentek wymaga wsparcia psychologa, daje liczbę 25 konsultacji w skali roku. Rozwiązaniem mogłoby być zatrudnianie specjalisty na umowę zlecenie, wówczas mógłby on pracować równolegle w kilku placówkach w regionie i pełnić dyżury w określone dni.