Każda z nas decydując się na ślub, wierzy, że miłość przetrwa każdą burzę i pokona wszystkie przeszkody, które napotka na swej drodze. Życie jednak weryfikuje nasze plany i pisze zaskakujące scenariusze.

To miał być związek na całe życie, chciałaś zestarzeć się przy boku męża. Gdy braliście ślub, byliście w sobie szaleńczo zakochani. Twoje koleżanki zazdrościły ci partnera, który dla ciebie wskoczyłby w ogień. Szczęście trwało kilka lat, w tym czasie zostaliście rodzicami, ba, jedną ze swoich pociech zdążyliście posłać do szkoły. Nieuświadomiony problem narastał, aż pewnego dnia przyczynił się do rozpadu związku. Tego drugiego spotkałaś na korytarzu w firmie, od słowa do słowa umówiliście się na kawę. Nie widziałaś w tym nic złego, wszak każdy ma prawo do rozmowy z drugim człowiekiem. Nie zauważyłaś, kiedy z niecierpliwością zaczęłaś wypatrywać spotkań z nowym kolegą. Rodzina zeszła na dalszy plan, potrafiłaś niepostrzeżenie wyjść z domu, żeby spotkać się z nowym znajomym w kawiarni.

Czy miłość może być wieczna?

Czas płynął, a ty zakochiwałaś się w nim coraz bardziej. Pewnego dnia podjęłaś poważną decyzję, postanowiłaś rozstać się z mężem, żeby móc zamieszkać z nowym ukochanym. Czułaś się winna rozpadu małżeństwa, ale dłużej nie potrafiłaś żyć w kłamstwie. Koniec okazał się początkiem czegoś nowego, a zarazem wspaniałego. Spełniona miłość, czyż może być coś piękniejszego? Rozwód zawsze jest swego rodzaju porażką, wszak z danym człowiekiem wiązałaś całą swoją przyszłość. Choć spotkałaś mężczyznę, z którym jesteś szczęśliwa, boisz się, że pewnego dnia żar wygaśnie, a związek rozpadnie się jak domek z kart. Czy można zakochać się na całe życie?

Dorastałyśmy w kulturze, w której funkcjonuje mit o wiecznej miłości, która łączy ludzi na całe życie. Gdy związek się rozpada, nie potrafimy zrozumieć, jak do tego doszło. Psycholodzy ostrzegają, że ludzie o usposobieniu romantycznym częściej ponoszą porażki na polu uczuciowym niż ich praktyczni koledzy. Czym kieruje się osoba, która wierzy w miłość do grobowej deski? Emocjami, które nierzadko bywają zwodnicze. Euforia, jaka towarzyszy zakochaniu, trwa co najwyżej 2 lata, przez tyle czasu organizm jest w stanie produkować fenyloetyloaminę, zwaną również hormonem miłości. To właśnie ten związek sprawia, że nie potrafimy się na niczym skupić, oczekując na randkę, a całe nasze myśli wypełnia jedna osoba. Świat kręci się wokół ukochanej osoby, w zapomnienie odchodzą pasje i przyjaciele. Euforia nie trwa wiecznie, gdy mózg nie otrzymuje fenyloetyloaminy, od której się uzależnił, zaczynamy dostrzegać wady partnera.

Miej oczy szeroko otwarte

Nie potrafisz pogodzić się z lekkomyślnością ukochanego, który wydaje całą wypłatę na przyjemności. Wcześniej też tak postępował, ale jakoś ci to nie przeszkadzało… Gdy jesteśmy zakochani, na przywary partnera spoglądamy pobłażliwie, ba, niektóre z nich nawet nam imponują. Czyż wielki bukiet róż, który otrzymałaś w ramach przeprosin, nie jest uroczy? Nie dopuszczasz do głosu swoich przyjaciół, którzy próbują cię ostrzec. Oni, w przeciwieństwie do ciebie, widzą wady partnera. Nie sztuka przepraszać na kolanach z naręczem kwiatów, należy postępować tak, by nie ranić drugiego człowieka. Może znajomi mają rację i nie powinnaś tak łatwo wybaczać ukochanemu? W ten sposób pokazujesz partnerowi, że nie zasługujesz na szacunek. Ukochany dochodzi do wniosku, że nie musi się starać, przecież wystarczy przeprosić. Jedno proste słowo rozwiąże każdy problem.