Żylaki są chorobą nieuleczalną. Zaniedbanie profilaktyki oraz leczenia objawowego zawsze prowadzi do rozwoju tej choroby. Często jest za późno, by pomogły maści i opaski uciskowe – wtedy trzeba „iść pod nóż”.

Inwazyjne leczenie żylaków

Na szczęście współczesna medycyna oferuje szereg zabiegów chirurgicznych, które zmniejszają ryzyko powikłań, a także skutecznie cofają objawy choroby. Różnią się one pod względem inwazyjności, czyli ingerencji chirurga w nasz organizm.

Operacja

W Polsce wykonywane są dość często – głównie ze względu na niski koszt przeprowadzenia zabiegu. Jest to również metoda ostatniej szansy, czyli wykonuje się ją wtedy, gdy nie ma innej możliwości usunięcia żylaków, ze względu na stopień ich zaawansowania lub inne przeciwwskazania medyczne.

Operacja polega na na wycięciu żyły odpiszczelowej – całości, lub fragmentu podczas znieczulenia ogólnego. Przez pierwsze dni po zabiegu kończyna pozostaje unieruchomiona, a następnie przez parę tygodni musi być objęta opaską uciskową.

Zabieg ten, choć bardzo radykalny, powoduje całkowite wyleczenie.

Skleroterapia

Bardzo popularną w Polsce nieoperacyjną metodą usuwania żylaków jest skleroterapia. Polega ona na wstrzykiwaniu w chore obszary żył specjalnego preparatu, który wywołuje mały stan zapalny, a w rezultacie – zarośnięcie żyły. Jest to całkowicie bezpieczny zabieg, jednak stosuje się go w przypadku zmian mniej zaawansowanych i na mniejszych żyłach.

Kluczową rzeczą jest zastosowanie opaski uciskowej zaraz po wykonanym zabiegu. Ucisk zbliża do siebie ścianki żył, dzięki czemu szybciej one zarastają i zmniejsza się ryzyko powikłań.