pary homoseksualne

Geje i lesbijki są częścią społeczeństwa, homoseksualiści zawsze istnieli – pierwsze wyznania miłości do osób tej samej płci pochodzą z czasów antycznych. Parada Równości jest organizowana od 16 lat, tylko raz odmówiono zgody na jej przemarsz, co jak się później okazało, stanowiło działanie niezgodne z prawem.  W Polsce geje i lesbijki wciąż walczą o swoje prawa. Niestety, jesteśmy jednym z nielicznych krajów Unii Europejskiej, który nie stworzył żadnych warunków do legalizacji związków jednopłciowych.  Czy sytuacja ta ma szanse ulec zmianie w najbliższym czasie?

Geje i lesbijki – na jakie trudności trafiają każdego dnia?

Osoby homoseksualne w Polsce nie mają łatwego życia. Z jednej strony, muszą liczyć się z szykanami społeczeństwa, które nie zaakceptowało jeszcze par jednopłciowych. Z drugiej, państwo nie robi nic, aby stworzyć im godne warunki do życia. Brak prawnej ochrony dla związków osób tej samej płci prowadzi do wielu problemów. Geje i lesbijki nie mogą nie tylko wspólnie rozliczać podatku, ale też nie mogą ubezpieczyć partnera, który chwilowo znajduje się bez pracy. Pary jednopłciowe nie mają prawa do dziedziczenia wspólnego majątku. Owszem, istnieje  możliwość sporządzenia testamentu i przekazania nieruchomości, ale osoba obdarowana będzie musiała zapłacić wysoki podatek od spadku. Z punktu widzenia prawa para gejów, która przeżyła razem całe życie, jest dwojgiem obcych sobie ludzi. Co z tego, że wspólnymi siłami pary jednopłciowe nabywają domy, remontują je i wkładają całe serce w ich urządzenie, skoro przy odczytaniu testamentu rodzina nieakceptująca homoseksualizmu może podważyć ostatnią wolę zmarłego?

Brak prawa do informacji medycznej

Brak legalizacji związków homoseksualnych to także ogromny problem przy zasięganiu informacji o partnerze przywiezionym z wypadku. Skoro gej lub lesbijka nie jest w świetle prawa członkiem rodziny, nie dowie się niczego nt. nieprzytomnego partnera.  Nie on, lecz skonfliktowana z chorym matka lub brat, będą podejmować decyzje ws. dalszego leczenia.  Osoby homoseksualne nie mogą też organizować  pogrzebów swoich zmarłych partnerów. Nie mają przy tym wpływu na oprawę ceremonii żałobnej, a rodzina często nie respektuje próśb zmarłego. Chowa go w grobie, choć ten zawsze powtarzał partnerowi, że chce zostać skremowany.  Zaprasza na pogrzeb księdza katolickiego, choć zmarły uczęszczał do Kościoła protestanckiego.  Jest to szczególnie problematyczne dla partnera zmarłego, który znał jego potrzeby i oczekiwania, ponieważ codziennie budził się u jego boku.

Pary jednopłciowe bez dofinansowania dla rodzin żyjących w ubóstwie

Pary jednopłciowe nie mogą zalegalizować swojego związku, zatem nie mogą też liczyć na dofinansowanie do czynszu, gdy jeden z partnerów straci pracę i spadnie dochód w przeliczeniu na członka rodziny.  Osoby homoseksualne nie mogą liczyć na otrzymanie od miasta mieszkań komunalnych, chyba że wniosek złoży tylko jeden z partnerów.  Związki jednopłciowe mają też pod górkę przy zakupie mieszkania – jeśli od razu nie zastrzegą sobie współwłasności, to później mogą mieć problem z odzyskaniem wkładu, zwłaszcza jeśli partner przedwcześnie umrze, a rodzina nie uszanuje jego woli.

Dyskryminacja par homoseksualnych

Brak regulacji prawnych dla związków jednopłciowych rodzi szereg komplikacji natury ekonomiczno-prawnej. To jednak nie wszystko. Fakt, że państwo nie traktuje osób homoseksualnych jako pełnoprawnych obywateli i nie szanuje ich prawa do założenia rodziny, niesie ze sobą poważne implikacje społeczne. Różnego rodzaju organizacje o nazistowskim i nacjonalistycznym nastawieniu czują się zobowiązane do zaprowadzenia porządku i prześladowania osób o orientacji innej niż heteroseksualna. Do czasu, aż państwo nie zalegalizuje związków homoseksualnych chociażby w postaci związków partnerskich, będzie panowało przekonanie, że geja czy lesbijkę można zmieszać z błotem, uraczyć wyzwiskami itp.  Niestety, klimat dla gejów i lesbijek nie jest w naszym kraju sprzyjający. Osoby o innej orientacji seksualnej są szykanowane, a nierzadko bite.

Polskie prawo nie uznaje małżeństw homoseksualnych zawartych za granicą

Co gorsze, polskie prawo nie uznaje małżeństw i związków partnerskich zawartych poza granicami kraju. Urzędy stanu cywilnego nierzadko mnożą komplikacje podczas wydawania dokumentów niezbędnych do legalizacji związku z ukochaną osobą.  Coraz więcej par decyduje się jednak na weekend w Sztokholmie, Londynie, Amsterdamie czy Madrycie, by podczas niego zalegalizować związek partnerski. Jest to wprawdzie wymiar li tylko symboliczny, ale on również wywiera wpływ na komfort życia. Świadomość, że nasz partner jest dla nas kimś więcej niż zwykłym chłopakiem, działa budująco na związek.

Związki partnerskie – bez szans w perspektywie najbliższych lat

Prawo do życia rodzinnego i szczęścia jest podstawowym prawem człowieka, którego w Polsce odmawia się osobom homoseksualnym. Niestety, nic nie zwiastuje zmiany prawa na korzystniejsze dla gejów i lesbijek. Nie udało się wprowadzić związków partnerskich za czasów rządów Platformy Obywatelskiej – wprawdzie Ewa Kopacz próbowała pod koniec kadencji zdziałać coś w tej materii, ale jej nie wyszło. Tym bardziej konserwatywny rząd Prawa i Sprawiedliwości nie zmieni nic w tym zakresie. Cała nadzieja w Trybunale Sprawiedliwości w Strasburgu – kolejne pary homoseksualne zgłaszają się do niego ze skargami na swoją ojczyznę, w której nie mogą zalegalizować związku i tym samym uzyskać ochrony prawnej. Wyrok Trybunału Sprawiedliwości pomógł włoskim parom jednopłciowym uzyskać takie same prawa jak heteroseksualnym. Polski rząd wprawdzie nie liczy się z wyrokami międzynarodowych instytucji, a tym bardziej z ich zaleceniami, ale może poczuć presję społeczną do zmiany stanowiska.

Parada Równości, która przeszła w miniony weekend ulicami Warszawy, stanowiła marsz poparcia dla równości i praw człowieka. Geje i lesbijki postanowili pokazać, że żyją obok nas i nie są wcale zjawiskiem marginalnym. Świadomość, że koleżanka z biura, którą tak bardzo lubimy, ma dziewczynę, sprawia, że w homoseksualistach zaczynamy dostrzegać zwykłego człowieka. Kogoś, kto zasługuje na szacunek i poparcie w walce o elementarne prawa.

 

MK