To się nie może udać. Świat jest beznadziejny, ja jestem beznadziejna, nikt mnie nie lubi, nikt mnie nie rozumie, nic nie ma sensu. Ile razy powtarzałaś sobie te słowa? Jak często miałaś poczucie, że wszystko co robisz jest z góry skazane na porażkę? Jak często porównywałaś się z innymi dochodząc do wniosku, że na ich tle wypadasz bardzo przeciętnie? I wreszcie ile razy sabotowałaś własne działania wiedząc, że i tak poniesiesz porażkę, bo jesteś do niczego? Czułaś jakby coś wewnątrz Ciebie kazało Ci rzucać sobie kłody pod nogi. Każda z nas nosi w sobie wewnętrznego krytyka, który czasami jest bardzo przydatny bo potrafi wybić nam z głowy szalone pomysły, ale częściej bywa wewnętrznym dręczycielem i znacząco wpływa na obniżenie naszej samooceny.
Kim jest wewnętrzny krytyk ? Jest to głos „rozsądku” dochodzący z naszego wnętrza. Jak sama nazwa wskazuje jego głównym zadaniem jest krytykować nasze działania. Przy czym nie jest to krytyka konstruktywna. Wewnętrzny krytyk wyolbrzymia nasze wady, zalewa nas negatywnymi emocjami, wzbudza w nas poczucie winy, sprawia że nie jesteśmy w stanie podejmować życiowych wyzwań w obawie przez porażką. Jest to nasz wielki wróg, z tym że ukryty w naszym ciele. Żywi się naszymi lękami, obawami, potęguje frustracje, pozbawia energii życiowej. Często mamy wrażenie, że przemawia on głosem osoby którą znamy, a która nie jest nam życzliwa.
Nie ulega wątpliwości, że wewnętrzny krytyk sprawia, że nasze życie jest bardzo uciążliwe. Tym bardziej uciążliwe im dana osoba jest bardziej podatna na złośliwe „podszepty”. Co można zatem zrobić by zneutralizować jego szkodliwe działanie?
Po pierwsze trzeba spróbować oswoić krytyka, zamienić go w swojego przyjaciela, rozmawiać z nim, sprawić by to co mówi stało się konstruktywną krytyką i motywacją do zmian tych obszarów życia, z których nie jesteśmy zadowoleni. Krytyk komentuje przecież te działania i zachowania, które i tak nam się nie podobają.
Można spróbować ośmieszyć ten negatywny głos, wyobrazić sobie że jest nienaturalnie wysoki, sepleni, skrzeczy; w pewnym momencie tekst wypowiadany takim głosem zacznie śmieszyć i przestanie być dla nas istotny.
Spróbuj narysować swojego wewnętrznego krytyka. Tak jak go widzisz. Z pewnością będzie to karykaturalny obrazek jakiegoś ponurego, czarnego stwora rodem. Przyjrzyj się mu. To Twój wewnętrzny lęk. Spróbuj narysować kolejny obrazek przedstawiający tego samego stwora ale w kolorowej tonacji, budzącego sympatię. I zrozum, że tak jak zmieniłeś wizerunek wewnętrznego krytyka na papierze tak samo możesz zmienić swoje podejście do niego i jego rolę w Twoim realnym życiu.