Wszędzie go pełno, ciągle gada, coś rozbija, nigdy nic nie kończy, przerywa dorosłym – wydaje się, że to typowe niegrzeczne dziecko. Może za tym jednak kryć się coś więcej: zespół zaburzeń psychoruchowych, zwany ADHD.

W ciągu ostatnich lat wiele mówi się na temat zaburzenia znanego pod nazwą nadpobudliwość psychoruchowa, popularnie określanego też jako ADHD.

To nie choroba niegrzecznych dzieci

Zespół nadpobudliwości psychoruchowej ma swoją dosyć długą historię. ADHD nie jest wymysłem XXI wieku czy eufemistycznym określeniem dzieci niewychowanych, rozwydrzonych, niegrzecznych lub wychowywanych bezstresowo, czyli takich, które wchodzą dorosłym na głowę – a tak niestety nadal uważa wiele osób.

Wzrost ilości diagnozowanych przypadków wynika nie tyle z mody, co z większej świadomości, a także ze zmieniających się realiów i przyspieszenia tempa życia społecznego, stawiającego przed człowiekiem coraz bardziej wygórowane oczekiwania (którym nie wszyscy są w stanie sprostać).

Wyróżnia się trzy zasadnicze grupy symptomów charakterystycznych dla ADHD, a wśród nich tak zwane objawy osiowe.

Zaburzenia koncentracji uwagi

Maluch przejawia trudności w dłuższym skupieniu się na danym działaniu, chyba że jest nim szczególnie zainteresowany (na przykład niespokojne i roztargnione zazwyczaj dziecko paradoksalnie potrafi spędzić przed telewizorem kilka godzin, oglądając interesujący je film czy bajkę).